Odpowiedzialność sprzedawcy używanego pojazdu za wady.
Często w praktyce ma miejsce sytuacja, że znajdujemy na jakimś portalu internetowym lub gazecie ogłoszenie o sprzedaży samochodu. Sprzedawca zapewnia nas z reguły, że auto jest bezwypadkowe, w dobrym stanie technicznym, że jest pierwszym właścicielem, podaje rocznik i inne istotne parametry pojazdu, wreszcie wskazuje cenę.
Udajemy się na miejsce i sprzedawca umożliwia nam zbadanie pojazdu. Bierzemy np. miernik do lakieru, oglądamy pojazd z każdej strony, mało tego sprzedawca umożliwia nam zbadanie pojazdu na stacji diagnostycznej. Tam otrzymujemy informację, że auto jest sprawne, więc uspokojeni podpisujemy umowę sprzedaży, płacimy cenę i wracamy do domu jadąc np. 250 km. Sprzedawca czuje się bezpieczny, bo zawarł w umowie klauzulę, że kupującemu znany jest stan techniczny pojazdu i nie wnosi z tego tytułu żadnych roszczeń (lub inne podobne stwierdzenie).
Jednakże kupujący ma intuicję i po jakimś czasie udaje się do rzeczoznawcy, aby sprawdzić pojazd. Płaci za prywatną ekspertyzę i otrzymuje ją, a tam jest informacja, która “zwala z nóg” typu “ugięta rama, auto po poważnym wypadku”.
Wbrew pozorom kupujący nie jest w tej sytuacji bezbronny. Oczywiście auto nadaje się do jazdy, kupujący wie, że może dochodzić swoich roszczeń przed sądem, ale zdaje sobie sprawę, że to trwa, auto jest mu potrzebne do pracy.
Pojawia się więc pytanie, co w takiej sytuacji robić?
Mało osób zdaje sobie sprawę, że przy sprzedaży pomiędzy osobami fizycznymi obowiązują również przepisy o rękojmi za wady (art.556 i nast. Kodeksu cywilnego)
Praktyczne wyjście jest następujące;
Należy, powołując się na art. 560 Kodeksu cywilnego (przepisy o rękojmi za wady) złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny. Nie radzę korzystać z prawa do odstąpienia od umowy ze względów praktycznych, przecież chcemy jeździć pojazdem).
W tym oświadczeniu wskazujemy, że cena pojazdu, z uwzględnieniem jego wad jest inna (dobrze mieć w tym przypadku wycenę rzeczoznawcy) i wzywamy sprzedawcę do zapłaty (zwrotu części zapłaconej ceny).
Tym sposobem nadal używamy auto, a musimy odzyskać część ceny.
Sprzedawca zapewne odpisze nam, że nasze roszczenie jest bezzasadne bo oglądaliśmy pojazd i nawet zapewniliśmy w umowie, że znany jest nam stan techniczny pojazdu. Jednakże tego typu zapisy są bezwartościowe, gdyż możemy sobie wydrukować z portalu internetowego ogłoszenie, w którym sprzedawca zapewniał o bezwypadkowym aucie.
W opisanej sytuacji sprzedawcy trudno się obronić i powinien przegrać sprawę w sądzie.
Kiedyś prowadziłem taką sprawę i udało mi się ją wygrać. Sprzedawca zwrócił część ceny pojazdu kupującemu.
W tym miejscu mała przestroga. Nie jest tajemnicą, że wiele osób, które kupują samochód zgadza się na wpisanie w umowie niższej ceny, niż faktycznie zapłacona, ze względów podatkowych. Jeżeli zgodzicie się na taki manewr, wówczas niestety trudniej będzie wam dochodzić zwrotu części ceny, bo prawdopodobnie cena wskazana w umowie będzie zbliżona do rzeczywistej wartości samochodu.
Niezależnie od tego, nie należy zakładać, że sprzedawca pojazdu musi być oszustem. Może zaistnieć taka sytuacja, że kupił auto np. w Niemczech i nic nie wie o jego wadach, natomiast w ogłoszeniach zapewnia, że auto jest bezwypadkowe, nie mając stanie samochodu informacji.
Tymczasem, wszelkie ogłoszenia, reklamy, smsy, wiadomości z komunikatorów, mogą działać na niekorzyść sprzedawcy. Fakt, że sprzedawca nie wiedział o wadach, nie zwalnia go z rękojmi, gdyż tylko wyraźne wyłączenie rękojmi zapewnia sprzedawcy bezpieczeństwo.